Wczoraj pisaliśmy o nieuchronności nałożenia nowych ceł na chiński import i faktycznie nie trzeba było długo czekać. Administracja Donalda Trumpa wymierzyła w kierunku Pekinu duże działa. Jak na razie jednak reakcje rynku są umiarkowane.
Po tym, jak obydwie strony nałożyły nawzajem na siebie cła na import w wysokości 50 mld USD, kolejne ruchy Waszyngtonu stały się tylko kwestią czasu. Zmniejszenie rekordowego deficytu w handlu z Chinami stało się pewnego rodzaju krucjatą Trumpa, który zdecydował się nawet na sojusze na innych frontach (np. porozumienie handlowe z Meksykiem), aby skoncentrować się na potyczce z Chinami. Po pierwszej fali barier handlowych obydwie strony pozorowały rozmowy, ale wiadomo było, że o ich sukces będzie niezwykle trudno. Ze strony USA nie chodzi bowiem jedynie o deficyt, ale także rosnącą pozycję Chin na arenie globalnej. Trump uważa, że dzieje się tak kosztem USA i jest gotów zaryzykować krótkoterminowe koszty ekonomiczne dla utrzymania długoterminowej przewagi strategicznej. Dodatkowo jego styl nie sprzyja osiąganiu dyplomatycznych porozumień, szczególnie z wyczulonymi na takie zachowanie Chińczykami. Z kolei Chinom nie spieszyło się ze zmianą status quo, które faktycznie w kwestii handlu było dla nich bardzo korzystne – a nierówne warunki handlu i jednoczesne mówienie o ochronie wolnego handlu przez Pekin dodatkowo rozwścieczały Trumpa. Wczoraj amerykański prezydent wyciągnął najcięższą broń – 10% cła na import o wartości 200 mld USD to dopiero początek. Jeśli Chiny nie siądą do rozmów i nie uda się wypracować porozumienia, od początku przyszłego roku stawka wzrośnie do 25%. Jeśli natomiast Pekin odpowie swoimi barierami, USA oclą cały import (zostało jeszcze ponad 260 mld USD nieoclonego importu). Nie ma wątpliwości, że takie ruchy wywołałyby silny wstrząs w globalnej gospodarce. W USA w tym skrajnym przypadku doszłoby do wzrostu cen w najgorszym momencie – na szczycie cyklu koniunkturalnego i Fed stanąłby przed dylematem, czy nie należy jeszcze mocniej podnieść stóp procentowych (ryzykując spowolnieniem gospodarczym). Z kolei dla i tak spowalniającego wzrostu w Chinach maksymalne cła byłyby kulą u nogi.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąCo ciekawe dziś w zasadzie nie widać reakcji rynków. Wynika to z faktu, iż rynek na taką decyzję Trumpa był przygotowany. Ponadto wyceny na rynkach wschodzących uległy – w wyniku przeceny – wyraźnej poprawie, a rynki rozwinięte na razie ignorują ryzyko wobec dobrych danych makro i wysokich bieżących zysków spółek. Jednak gdyby doszło do czarnego scenariusza w potyczce USA - Chiny (a jak dotąd ten konflikt rozwija się coraz mocniej) musiałoby to mieć istotnie niekorzystny wpływ na rynki. Dość powiedzieć, że Apple wynegocjowało usunięcie z listy niektórych komponentów produkowanych w Chinach i importowanych do USA. Nie każdy prezes amerykańskiej firmy ma jednak możliwość przekonania Trumpa do swoich racji podczas wspólnego obiadu. Cła będą mieć już teraz ujemny wpływ na amerykańską gospodarkę, a ich eskalacja ten wpływ spotęguje.
Dolar jest dziś o poranku w wyraźnym odwrocie. Para EURUSD wróciła powyżej poziomu 1,17, który do tej pory stanowił dość istotną barierę. Jeśli uda się ją przełamać będzie to korzystne dla złotego, który zyskuje o poranku. O 8:45 za euro płacimy 4,2987 złotego, za dolara 3,6729 złotego, frank kosztuje 3,8204 złotego, zaś funt 4,8332 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFAGłówny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.