Podsumowanie:
- Podwyżka stóp procentowych przez Bank Anglii niemal w pełni wyceniona przez rynek, co może być czynnikiem negatywnym dla funta
- NZD pozostaje w grupie najmocniej wyprzedanych walut
- Wzrost płac w Nowej Zelandii przyśpieszył w ostatnim czasie, raport z rynku pracy ryzykiem dla NZD
- Ostatnia poprawa danych w Wielkiej Brytanii może być efektem minionych Mistrzostw Świata w piłce nożnej, królewskim ślubem oraz finałem Pucharu Anglii
- Możliwe spadki na parze GBPNZD
Decyzja Banku Anglii w najbliższy czwartek jest jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń ostatnich tygodni. Rynek niemal w pełni (90%) wycenia podwyżkę stóp procentowych w Wielkiej Brytanii, co oznacza, że decyzja ta może być już zawarta w cenie brytyjskiego funta. Co ciekawe, rynek oczekuje tej decyzji pomimo ostatniego rozczarowania inflacją oraz sprzedażą detaliczną. W tym samym czasie dolar nowozelandzki pozostaje jedną z najbardziej wyprzedanych walut, co również jest widoczne w pozycjonowaniu prezentowanemu przez dane CFTC. W tej analizie skupiamy się na potencjalnym cofnięciu na parze GBPNZD.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąZanim przejdziemy do ostatniego rozczarowania kluczowymi danymi z Wielkiej Brytanii warto podsumować kilka faktów dotyczących dolara nowozelandzkiego. Warto podkreślić, że niemal wszystkie waluty surowcowe znajdowały się pod presją w momencie postępującej dewaluacji chińskiego juana. Proces ten wpłynął w największym stopniu na dolara australijskiego, ale również poprzez duże powiązania również na dolara nowozelandzkiego. Wyprzedaż Kiwi postępowała wraz ze spadającym pozycjonowaniem na tej walucie, co doprowadziło do dwukrotnego odchylenia standardowego od dwuletniej średniej wartości pozycjonowania. Warto podkreślić, że obie wspomniane waluty, czyli GBP oraz NZD znacząco straciły w stosunku do amerykańskiego dolara od połowy kwietnia. Niemniej, inwestorzy spekulacyjni zareagowali na tych walutach zupełnie odmiennie. Inwestorzy wychodzili z długich pozycji na dolarze nowozelandzkim oraz przechodzili na stronę sprzedającą. W przypadku funta brytyjskiego proces ten był o wiele mniej intensywny. Co ciekawe, pozycjonowanie na NZD było najniższe w historii, czyli od 2004 roku, od kiedy dane zbierane są przez CFTC.
Dolar nowozelandzki jest silnie wyprzedany, co daje perspektywę większego odbicia, niż jest to w przypadku brytyjskiego funta. Źródło: Bloomberg, XTB
Jak wspominaliśmy na początku, decyzja BoE jest jednym z najważniejszych wydarzeń ostatnich tygodni. Inwestorzy niemal w pełni wycenili podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Jeżeli BoE faktycznie zrealizuje ten scenariusz, będzie to druga podwyżka stóp procentowych w ostatnich latach. Co ciekawe, na rynku opcyjnym nie widzimy dużej zmiany implikowanej zmienności, co oznacza dosyć dużą pewność inwestorów z tego rynku. Biorąc pod uwagę to, że rynek w pełni oczekuje podwyżki, przy nieco gorszym obrazie makroekonomicznym oraz małe szanse na jastrzębi komunikat, widzimy w tym szanse na osłabienie się brytyjskiego funta.
Inwestorzy z rynku opcji niemal w pełni oczekują podwyżki stóp procentowych w Wielkiej Brytanii, nie wskazując na bardzo podwyższoną zmienność. Źródło: Bloomberg, XTB
Przechodząc do podsumowania danych z Nowej Zelandii nie sposób wspomnieć o tym, co dzieje się na tamtejszym rynku pracy. W pierwszym kwartale tego roku otrzymaliśmy bardzo obiecujące dane dotyczące płac. Realny wzrost płac wyniósł blisko 3,0% w ujęciu rocznym. Oczywiście mamy do czynienia z pewnym efektem bazy, ale nawet w tym wypadku wzrost wydaje się być dosyć imponujący, biorąc pod uwagę inne gospodarki. Wzrost płac w ujęciu nominalnym jest najwyższy od 2011 roku i jutro poznamy dane za kolejny kwartał. Wobec tego jest to pewien czynnik ryzyka, który może wpłynąć na dalsze postrzeganie dolara nowozelandzkiego. Niemniej, nawet w przypadku negatywnego zaskoczenia danymi, potencjalne spadki na NZD powinny być ograniczone, również ze względu na fakt, iż waluta ta jest dosyć wyprzedana na rynku.
Wzrost płac w Nowej Zelandii wydaje się być dosyć wyraźny i stały, co powinno przerodzić się w większe wydatki konsumenckie, co z kolei powinno prowadzić do narastającej presji na wzrost cen. Źródło: Macrobond, XTB
Ostatnim punktem przed analizą techniczną jest spojrzenie na ostatnie dane z Wielkiej Brytanii. Maj przyniósł imponujące odbicie sprzedaży detalicznej, co również zbiegło się wraz z odbiciem indeksu PMI dla usług. Niemniej warto zauważyć, że już w kolejnym miesiącu nie doświadczyliśmy kontynuacji trendu. Pytanie, czy ostatnie zwyżki nie były związane z jednorazowymi czynnikami w postaci finału Pucharu Anglii, ślubem królewskim oraz Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej. W większości te wydarzenia miały miejsca na koniec maja oraz w czerwcu. Co ciekawe, inflacja w czerwcu zaskoczyła dosyć negatywnie, co mogło zmniejszyć oczekiwania, co do potrzeby podwyżki stóp procentowych. Wobec tego nie widzimy powodów, dlaczego BoE miałby przynieść jastrzębie zaskoczenie (sama podwyżka może okazać się jedynie jednorazowym działaniem, co tak naprawdę mogłoby doprowadzić do realizacji zysków na funcie). Co więcej, realny wzrost płac w Wielkie Brytanii prawdopodobnie nie zaskoczy wyraźnym odbiciem, biorąc pod uwagę ograniczone tempo wzrostu produktywności (0,4% w ostatnich 3 miesiącach) oraz inflację kosztową, która związana jest z wysokimi cenami materiałów.
GBPNZD spadł wyraźnie w połowie lipca i od tego momentu znajduje się w dosyć wąskiej konsolidacji. Niemniej para pozostaje na wywyższonych poziomach biorąc pod uwagę długi termin, co daje sporo miejsca dla potencjalnych spadków. Biorąc pod uwagę dwa ważne wydarzenia w dwóch najbliższych dniach warto zastanowić się nad krótką pozycja po cenie rynkowej z celem na 1,8900, a następnie kolejnym celem 1,8620 oraz stop lossem przy 1,9640.
GBPNZD notowany jest ostatnio w wąskiej konsolidacji. Źródło: xStation5
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.