Chociaż prezydent Trump odroczył o miesiąc nałożenie ceł na Meksyk i Kanadę, Chiny nie otrzymały taryfy ulgowej. 10-procentowe cła weszły w życie we wtorek, 4 lutego, a Pekin ogłosił środki odwetowe, w tym antymonopolowe dochodzenie w sprawie Google'a. Warto wspomnieć, że dziś Alphabet, czyli spółka matka Google’a, opublikuje wyniki finansowe po sesji na Wall Street. Chiny nałożyły również 15-procentowe cła na import energii (węgiel i LNG) ze Stanów Zjednoczonych i 10-procentowe na amerykański sprzęt rolniczy oraz ropę. To oczywiście negatywne informacje dla takich spółek jak Chevron, Exxon, Caterpillar czy Deere.
Odwetowe cła ze strony Chin są ukierunkowane, a nie szeroko zakrojone, jak w przypadku USA, co sugeruje koncyliacyjne stanowisko Pekinu i otwiera drzwi do negocjacji z prezydentem Trumpem. Nie oznacza to jednak uspokojenia nastrojów na rynkach, ponieważ Europa czeka na decyzję Trumpa w sprawie ceł dla strefy euro. Teoretycznie sugerowano, że takie cła mogą być nałożone dopiero za miesiąc, choć nieprzewidywalność Trumpa wskazuje, że może to być nawet w kolejnych dniach.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąWyprzedaż osłabia podstawy kontynuacji wzrostu na giełdach
We wtorek europejskie indeksy giełdowe odnotowały spadki na początku sesji, jednak dziś nie widać podobnej paniki jak na otwarciu tego tygodnia. Teoretycznie sugeruje to, że inwestorzy na ten moment nie spodziewają się pełnoskalowej wojny handlowej, choć jednocześnie trzeba pamiętać, że działania Trumpa cały czas pozostają nieprzewidywalne. Wydaje się, że Trump stosuje cła jako strategię negocjacyjną i nawet jeśli nie ma zamiaru nakładać szerokich ceł na żadne państwo, to jednak niepewność na rynku pozostaje. To może spowodować, że podstawy wzrostu na giełdach są w tym momencie podważone.
Konsekwencje najnowszej taktyki negocjacyjnej Trumpa
Stałe zagrożenie ze strony amerykańskich ceł ma realne konsekwencje dla wyników finansowych wielu globalnych firm. Diageo opublikowało we wtorek rano wyniki finansowe, które nie były tak złe, jak wskazywały prognozy. Cena zareagowała początkowo spadkiem na poziomie 4%, ale później w większości ruch został wymazany. Firma poinformowała, że groźba ceł rzuca cień na perspektywy na resztę roku i uniemożliwia przedstawienie prognoz. Potencjalne cła na europejskie spółki mogą oznaczać potencjał spadku eksportu do USA rzędu nawet kilkudziesięciu procent. Cła stanowią poważne zagrożenie dla sektora napojów i alkoholi, ponieważ Stany Zjednoczone są ważnym rynkiem dla globalnych koncernów. Producenci napojów alkoholowych podlegają już teraz cłom i są łatwym celem dla kolejnych taryf. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na takie spółki jak Diageo i Heineken. Potencjalnie amerykańscy producenci mogą być zagrożeni taryfami zwrotnymi, dlatego warto zwrócić uwagę na takie spółki jak Anheuser Busch.
Diageo od dłuższego czasu znajduje się w trendzie spadkowym, choć doświadcza mniejszych spadków, niż ma to miejsce w przypadku Heinekena. Traci również spółka notowana w USA, AB InBev, która od pandemii porusza się w trendzie spadkowym.
Sektor motoryzacyjny stoi pod znakiem ceł na kontynencie amerykańskim oraz ceł na europejskich producentów
W ostatnich miesiącach sektor motoryzacyjny również odnotował wyraźny spadek, a wyprzedaż przyspieszyła od czasu wyboru Donalda Trumpa. Co ciekawe, amerykańscy producenci samochodów, tacy jak GM i Ford, radzili sobie gorzej niż niektórzy niemieccy producenci samochodów. Nic dziwnego, że Porsche okazało się najbardziej odporne. Samochody luksusowe nie mają dużego problemu związanego z taryfami, gdyż po pierwsze wysoka cena nie stanowi problemu dla konsumentów, a po drugie sami producenci teoretycznie mogliby zrezygnować minimalnie i tak z bardzo wysokich marż.
Amerykańscy producenci na giełdzie radzili sobie lepiej niż w ostatnim roku w przypadku europejskich producentów. Volkswagen czy Porsche znajdują się w trendzie spadkowym od 2021 roku. Ford znajduje się w konsolidacji, natomiast General Motors zyskiwał w ostatnim roku, choć obecnie doświadcza dużej korekty.
Spadki na francuskiej giełdzie - luksusowe marki najbardziej w dół
We Francji na czele spadków indeksu stoją akcje spółek luksusowych. Spadki odnotowują Hermes, LVMH, Pernod Ricard i L'Oreal. Firmy te należą do najbardziej narażonych na osłabienie chińskiej gospodarki i spadek wartości juana.
Dodatkowo, sektory wrażliwe na globalny wzrost, takie jak energetyka, również odnotowały we wtorek spadki, ponieważ ropa naftowa i produkty energetyczne zostały wciągnięte w wojny handlowe Trumpa. Sektor energetyczny jest drugim najsłabszym sektorem w indeksie w Europie, co jest powiązane ze spadkami cen surowców podczas dzisiejszej sesji. FTSE 100 radzi sobie dziś dosyć słabo, choć warto zauważyć, że od początku grudnia obserwowaliśmy na rynku brytyjskim bardzo mocne wzrosty.

Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.