Obecny tydzień upływa na rynkach w iście szampańskich nastrojów. Wczoraj, szczególnie na rynkach europejskich, inwestorzy ekscytowali się nowym programem unijnym, który w ciągu 4 lat przewiduje granty na kwotę 500 mld euro. Sporą część tej kwoty ma dostać Polska.
Unia krytykowana była za brak solidarności i nieumiejętność odpowiedzi na kryzys gospodarczy wywołany pandemią. Dziesięć lat temu brak jednomyślności i niechęć do pomocy słabszym krajom doprowadził do poważnego kryzysu, gdzie na poważnie mówiło się o rozpadzie strefy euro. Nauczona tymi doświadczeniami Unia tym razem postanowiła działać szybciej. Efektem jest zaproponowany przez Komisję (na szkielecie porozumienia niemiecko – francuskiego) ogromny program stymulacyjny o wartości 750 mld, z czego 500 mld euro to granty, a zatem środki bezzwrotne z unijnego budżetu. Co wiemy o tym programie? Wystartuje od początku przyszłego roku, środki będą do dyspozycji przez cztery lata i finansowane będą z emitowanego przez Unię długu, który spłacany będzie z dodatkowych składek wpłacanych do budżetu, ale dopiero poczynając od… 2028 roku! Co więcej, Polska ma dostać aż 36 mld euro i jest to czwarta najwyższa suma w UE – więcej dostaną tylko Włochy, Hiszpania i (bardzo nieznacznie) Francja. Jednak jeśli uwzględnimy naszą niską składkę, to bilans przepływów jest dla Polski wyjątkowo korzystny. Brzmi świetnie? Z pewnością program ma wiele zalet. Wydatki inwestycyjne powinny istotnie napędzić koniunkturę w Polsce. Dodatkowo zmniejszy to obciążenie krajowych potrzeb pożyczkowych, zmniejszając presję na rentowności polskiego długu. Są jednak też „ale” – Unia zapowiada mocny nadzór nad wydawanymi środkami i od 2022 roku mają one uwzględniać cele klimatyczne, a z tym Polsce jak dotąd nie było po drodze. Mogą pojawić się też głosy, że fakt dopłacania do programu przez bogate kraje (głównie Niemcy) jest ceną za uzyskanie większego wpływu na kierunek Unii kosztem krajów z pomocy korzystających. Wreszcie wypadałoby odnotować, że idea spłat obligacji w latach 2028-2058 naiwnie zakłada, że wtedy sytuacja będzie lepsza – jak dotąd takie założenia okazywały się mylne i w konsekwencji dług był coraz wyższy. Na ten moment wydaje się, że EBC nie będzie mógł nabywać tych obligacji, ale zapewne tak zwiększy zakupy krajowych obligacji, aby „zwolnić” na rynku pieniądze potrzebne do zakupu unijnych obligacji przez sektor finansowy. Na koniec warto dodać, że program nadal musi uzyskać akceptację wszystkich krajów – jak na razie przedstawiciele Austrii sugerują, że taka skala transferów nie może być zaakceptowana.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąNa rynkach globalnych nic nie jest w stanie zepsuć nastrojów – przynajmniej jak na razie. Inwestorzy kompletnie ignorują coraz mocniejsze napięcie pomiędzy Chinami a USA. Wypowiedzi Donalda Trumpa o działaniach mających kontrolować social media spowodowały tylko chwilową negatywną reakcję na Wall Street, nie przeszkodziło to jednak ostatecznie w dalszych wzrostach. Ten optymizm widoczny jest na rynku walut i raczej nie popsują go tygodniowe dane o nowych bezrobotnych z USA. O 9:50 euro kosztuje 4,4258 złotego, dolar 4,0225 złotego, frank 4,1456 złotego, zaś funt 4,9371 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.