Październik jak na razie nie upływa na rynkach w dobrych nastrojach. Spadki na globalnych giełdach wywołane przede wszystkim obawami o wpływ wyższych stóp procentowych i marazm w europejskiej polityce przywołujący demony eurokryzysu. To nie sprzyja złotemu, a do tego doszły jeszcze słabsze dane z krajowej gospodarki. W tym kontekście dzisiejsze potężne wzrosty na chińskich parkietach mogą być jedynie mało istotnym epizodem.
Warto zacząć od Chin, bo nieczęsto widać tam ostatnio wzrosty rzędu 3-4%, szczególnie będące kontynuacją wcześniejszej (piątkowej) sesji wzrostowej. To efekt zapowiedzi licznych ulg podatkowych dla gospodarstw domowych, które mają wejść w życie od początku 2019 roku. Przypomnijmy, że w trzecim kwartale chińska gospodarka zwolniła, a najgorsze może być jeszcze przed nami, gdyż Chiny są głównym celem handlowym dla administracji Trumpa. Pekin próbuje zatem ruchu wyprzedzającego i podobnie jak w 2016 roku zawczasu stara się odciągnąć gospodarkę znad przepaści. Wtedy wykorzystano bardzo silny impuls monetarny, teraz jednak na tym polu niewiele już można zrobić, więc władze otworzyły ostatni dostępny arsenał. Chiński dług publiczny jest względnie nieduży (w przeciwieństwie do długu prywatnego), także ekspansja fiskalna jest jeszcze możliwa i być może pomoże to zapobiec większemu spowolnieniu, przy okazji pozytywnie wpływając na globalną gospodarkę. Rynkowo należy jednak zauważyć, że Chiny były bardzo wyprzedane, a tamtejsze wzrosty niespecjalnie przekładają się na inne rynki, czy choćby australijskiego dolara. Wydaje się zatem, że nie jest to wystarczający motyw, aby zakończyć okres słabości na rynkach globalnych.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąW Europie nadal ta sama historia, a w zasadzie dwie: Brexit i Włochy. Podobno premier Theresa May rozważa dodatkowe ustępstwa, które miałyby dać pole do nowych negocjacji, ale jednocześnie jest zagrożona utratą stanowiska wobec rosnącego sprzeciwu pro-Brexitowych posłów swojej partii. Zatem do „szczęśliwego zakończenia” negocjacji z Londynem jeszcze bardzo daleka droga. Tymczasem Włochy są już tylko o jeden krok nad przepaścią pełną… śmieci. W piątek Moody’s obniżyła rating tego kraju do Baa3, czyli jedynie jeden poziom nad ratingiem śmieciowym. Jednocześnie agencja nadała ratingowi perspektywę stabilną, co oznacza, że w najbliższym czasie nie powinno dojść do kolejnej obniżki. Fitch utrzymuje rating BBB z perspektywą negatywną (zmiana miała miejsce w sierpniu, więc również tu wydaje się, że agencja poczeka z kolejnym ruchem) i teraz piłka jest po stronie S&P, które może zrewidować rating (obecnie również BBB, z tym że z perspektywą stabilną) w najbliższy piątek. Włoskie obligacje paradoksalnie zyskały, gdyż iwestorzy obawiali się cięcia ratingu do poziomu śmieciowego, co mogłoby wywołać lawinę wyprzedaży długu i samonapędzający się kryzys. Zagrożenie jednak nadal jest realne, a potyczka Rzymu z Brukselą o budżet będzie ciążyła europejskim rynkom. Dla euro bardzo ważne będzie czwartkowe posiedzenie EBC, który przecież w tym roku ma zakończyć już program skupu obligacji. Inwestorzy będą ciekawi, czy Bank pozostanie zdeterminowany do takiego działania, szczególnie, że dane makro w ostatnich miesiącach nie były szczególnie mocne. Jakiekolwiek zawahanie EBC mogłoby bardzo niekorzystnie odbić się na notowaniach euro, a tym samym i złotego względem dolara.
W środę poznamy wstępne indeksy PMI w Europie i USA za październik, co może być istotną wskazówką, co do kondycji polskiej gospodarki w kolejnych miesiącach. Co prawda uważamy, że bardzo słaby wrzesień w polskiej gospodarce był po części „wypadkiem przy pracy”, to jednak już wcześniej podkreślaliśmy, że pogarszająca się koniunktura w Europie Zachodniej może negatywnie wpłynąć na naszą gospodarkę i ten wpływ zaczął być w ostatnim czasie widoczny. Dla rynku walutowego bardzo istotny będzie też pierwszy szacunek PKB za trzeci kwartał dla amerykańskiej gospodarki, który poznamy w piątek.
Poniedziałkowy kalendarz jest zdecydowanie mniej fascynujący. Mocna sesja w Chinach pomaga nieco walutom rynków wschodzących, zyskuje więc też złoty. O 8:45 euro kosztuje 4,2944 złotego, dolar 3,7209 złotego, frank 3,7390 złotego, zaś funt 4,8705 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.