Poniedziałek przyniósł delikatne osłabienie dolara amerykańskiego. Poza tym większych zmian notowań nie obserwowaliśmy. Jednak w ciągu kilku ostatnich dni w USA opublikowane zostały trzy rozczarowujące raporty, które… mogą paradoksalnie być dla rynków szansą.
Przyczyn słabych nastrojów na rynkach finansowych w październiku jest kilka. W Europie dominuje temat włoskich finansów publicznych i Brexitu. W Azji numerem jeden są obawy o wpływ konfliktu handlowego. Jednak ubiegłotygodniową przecenę na Wall Street uruchomiła wyprzedaż obligacji. Obawy o to, że Fed przesadzi z podwyżkami stóp procentowych doprowadziły do wzrostu rentowności obligacji, a to nie jest dla akcji dobre z dwóch względów – zarówno bezpośrednio (obniża wyceny przyszłych przepływów pieniężnych), jak i pośrednio (poprzez negatywny wpływ na gospodarkę). Dlatego paradoksalnie ostatnie raporty z USA mogą być odczytane pozytywnie.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąMowa tu o trzech raportach: inflacji, oczekiwaniach inflacyjnych oraz sprzedaży detalicznej. Inflacja konsumenta okazała się we wrześniu niższa od oczekiwań i było tak drugi raz z rzędu. To pokazuje, że rosnące ceny ropy nie mają aż tak pro-inflacyjnego wpływu. Inflacja CPI nadal pozostaje powyżej 2%, ale w kolejnych miesiącach powinna się stabilizować, a w przyszłym roku ma szansę nawet spaść. Rynki mniejszą wagę przywiązały do piątkowego raportu o nastrojach konsumentów, ponieważ pokazał on ich minimalny spadek, ale z bardzo wysokiego poziomu. Raport wskazał jednak na dwie ciekawe tendencje. Roczne oczekiwania inflacyjne wzrosły do 2,8%, to efekt wyższych cen paliw. Jednak długoterminowe oczekiwania spadły do 2,3%, co pokazuje, że konsumenci odbierają obecnie wyższą inflację jako przejściowe zjawisko. To może być istotny sygnał dla Fed, który do tej pory wskazywał na „stabilne” oczekiwania inflacyjne, zaś ich spadek nie do końca wpisuje się w tę dotychczasową wizję. Wczorajszy zaskakująco słaby raport o sprzedaży detalicznej może okazać się jednorazowym „wypadkiem przy pracy”, ale na ten moment podkreśla on brak bardzo istotnej presji ze strony konsumenta.
Czy to wystarczy do zakończenia korekty na rynkach akcji? Być może nie, bo w USA rozpoczął się właśnie sezon wyników kwartalnych, podczas którego spółki zmierzą się z dość wysokimi oczekiwaniami. Może to jednak podciąć nieco skrzydła dolarowi, a to byłoby dużą szansą na dla waluty rynków wschodzących. Widać to już w notowaniach tureckiej liry, która „odżyła” po uwolnieniu amerykańskiego pastora przez tamtejsze władze, czy brazylijskiego reala, który zyskuje przed drugą rundą wyborów prezydenckich. Złotemu przeszkadzają nieco europejskie kłopoty, ale jeśli temat Włoch nieco przycichnie wydaje się, że nasza waluta też ma potencjał do umiarkowanego umocnienia, szczególnie w kontekście podniesienia ratingu przez agencję S&P.
Wtorek przynosi dość długą listę publikacji raportów. W Europie poznamy dane z brytyjskiego rynku pracy (10:30) oraz niemiecki indeks ZEW (11:00), w USA m.in. dane o produkcji przemysłowej (15:15), zaś w Polsce dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu (10:00). Na otwarciu europejskich notowań złoty minimalnie traci. O 8:35 euro kosztuje 4,2923 złotego, dolar 3,7071 złotego, frank 3,7487 złotego, zaś funt 4,8804 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.