Za nami dość intensywny tydzień w globalnym kalendarzu ekonomicznym, który jednak nie przyniósł istotnych rozstrzygnięć rynkowych. Pomimo ogólnie słabszych danych nastroje pozostały dobre, choć notowania złotego akurat radziły sobie trochę gorzej. W tym tygodniu inwestorzy czekać będą na inflację z USA.
Pierwszy tydzień miesiąca to zawsze wysyp ważnych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych, a te zdają się pokazywać rosnący wpływa chaosu w polityce gospodarczej na biznes. Pozornie najważniejsza publikacja, czyli miesięczny raport z rynku pracy za maj wypadł solidnie, wskazując na przyzwoity wzrost zatrudnienia (o 139 tys. etatów). Takie dane mogą być kolejnym argumentem dla Fed, aby nie spieszyć się z powrotem do obniżek stóp procentowych. Tym niemniej, dane o aktywności biznesowej wypadły słabo. Indeksy ISM zarówno dla przemysłu, jak i dla usług spadły poniżej poziomu 50 pkt. W obydwu przypadkach słabo wypadły komponenty nowych zamówień. Jednocześnie nadal wysoko wypadają komponenty cenowe. Zatem indeksy są pewnym kamyczkiem od obaw stagflacyjnych. Naturalnie inwestorzy mogą podchodzić do tego w ten sposób, że jest to nadal efekt zamieszania związanego z cłami i sytuacja uspokoi się. Jednocześnie dane nadal nie są tak złe, aby wróciły obawy o recesję. Tym niemniej trudno oprzeć się wrażeniu, że rynek na ten moment kompletnie ignoruje słabsze dane i sygnalizowane przez nie potencjalne zagrożenie.
Zacznij inwestować już dziś, dzięki wielokrotnie nagradzanej platformie
Otwórz konto Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąPomimo generalnie bardzo dobrych nastrojów złoty ostatnio radzi sobie trochę słabiej. Końcówka ubiegłego tygodnia była dla naszego rynku niedobra ze względu na padające propozycje nadzwyczajnego podatku na sektor bankowy. Padł on akurat w momencie, gdy polski rynek jest (był?) na fali relokacji kapitału z USA na europejskie giełdy. Rykoszetem dostał też złoty.
W tym tygodniu kalendarz ekonomiczny jest dużo bardziej ubogi, z tak naprawdę jedną ważną pozycją: publikacją danych o majowej inflacji z USA. Niewykluczone, że pokażą one wzrost inflacji bazowej (w ujęciu rocznym), co byłoby kolejnym argumentem dla Fed aby nie spieszyć się z obniżką stóp procentowych. O godzinie 11:45 euro kosztuje 4,27 złotego, dolar 3,73 złotego, frank 4,56 złotego, zaś funt 5,07 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.