Jak wiadomo programy skupu akcji własnych są bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych, a w ostatnich latach jego całkowita wartość była pod tym względem rekordowa. Programy skupu akcji własnych prowadzone przez spółki (tzw. buy-back) są przeprowadzane najczęściej w celu umorzenia skupionych akcji, co podwyższa ilość zysku przypadającego na 1 akcję i zwiększa atrakcyjność wycen poszczególnych walorów (mniejsza ilość akcji - wyższy zysk na 1 akcję - niższy wskaźnik cena/zysk). Dodatkowo, sam skup akcji własnych jest często przyczyną do wzrostu cen akcji na rynku, w wyniku wzmożonego popytu ze strony samej spółki. Innymi słowy, programy buy-backu są formą wynagrodzenia akcjonariuszy i alternatywą dla wypłacenia dywidendy. Wadą jest z pewnością mniejsza stabilność tego narzędzia w kierunku dystrybucji gotówki do akcjonariuszy niż popularne dywidendy. W ostatnich latach panował stereotyp, że wzrosty na Wall Street są w dużym stopniu napędzane przez ogromne programy skupu akcji przez spółki, co biorąc pod uwagę spadki z końcówki 2018 roku, nie powstrzymało przed falą ostrej wyprzedaży.
Rok 2018 rekordowy pod względem wartości buyback-u wśród spółek z indeksu S&P500 (US500). Źródło: Bloomberg, Goldman Sachs.
Zacznij inwestować już dziś, dzięki wielokrotnie nagradzanej platformie
Otwórz konto Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąPomimo swoich wad i wysokich wycen rynkowych w ostatnim roku, programy skupu akcji własnych wśród spółek z indeksu S&P500 (US500) osiągnęły rekordową wartość prawie 800 mld dolarów (wg danych Goldman Sachs). Jest to znacznie więcej niż wartość dywidend spółek, które wypłaciły łącznie 500 miliardów dolarów. Łącznie od 2009 roku (dołek po kryzysie finansowym), spółki na program skupu akcji przeznaczyły 5 trylionów dolarów (5000 mld dolarów). Warto również odnotować, że w ostatnim kwartale 2018 roku, kiedy mogliśmy zaobserwować bardzo silne spadki, program buy-backu pochłonął około 200 mld dolarów (czyli około ¼ całej kwoty buy-backu z 2018 roku). Jak wiadomo to właśnie okresy rynkowej korekty (lub tuż po) są najlepsze dla skupu akcji własnych, ze względu na niższe wyceny rynkowe. Widać jednak, że pomimo gigantycznego programu skupu akcji własnych, nie udało się zatrzymać spadków na Wall Street w tamtym okresie.

Spółki ostatnie programy skupu akcji własnych finansowały w zaledwie 14% noym długiem. Źródło: Bloomberg.
Według amerykańskiego banku inwestycyjnego JP Morgan, wzrostowy trend w skupie akcji własnych powinien utrzymać się kolejnych miesiącach. Zgodnie z powyższym wykresem widać, że programy skupu akcji w ostatnich miesiącach tylko w 14% finansowane były przez zaciągnięcie nowego długu (w 2017 roku skup akcji finansowany był w 34% długiem). Jest to niski poziom, podobnie jak w 2009, czy w 2003 roku, kiedy wyceny na Wall Street znajdowały się na niskich poziomach. Niski udział finansowania zewnętrznego w finansowaniu buy-backu może mieć związek z obawami spółek przed rosnącymi kosztami zadłużenia (Fed cały czas podnosi stopy) oraz wysokim poziomem gotówki w spółkach (obecnie spółki z indeksu S&P500 posiadają 1,6 tryliona dolarów gotówki w bilansach, a kolejny 1 trylion znajduje się w zależnych spółkach zagranicznych). Bez wątpienia do rekordowych poziomów programu skupu akcji własnych zachęciła również reforma podatkowa, która weszła w życie z początkiem 2018 roku.
Co dalej z programami skupu?
Ostatnia korekta na Wall Street oraz gołębie głosy z Fed mogą dodatkowo zachęcić spółki do przeprowadzania kolejnych skupów akcji za pośrednictwem finansowania zewnętrznego (przed wszystkimi emisją nowego długu). Z drugiej jednak strony, poziom gotówki w spółkach jest bardzo wysoki, co może również zachęcić spółki do jej wykorzystania, co powinno dodatkowo wspierać kolejne programy skupu. Trzeba jednak pamiętać, że zbliża się kampania prezydencka w USA. W ostatnich tygodniach pojawiły się plany regulacji prawnych, które mocno ograniczyłyby potencjalne skupy akcji. Pomysłodawcami są politycy ze strony Demokratów: Bernie Sanders oraz Chuck Schumer. Według nich dodatkowe środki w amerykańskich przedsiębiorstwach powinny być w pierwszej kolejności dystrybuowane do pracowników (wyższe płace, premie), a dopiero później do akcjonariuszy. Argumentują to oni tym, że prawie 90% całego majątku należy tylko do 10% Amerykanów, a programy skupu akcji jeszcze bardziej zwiększają tą dysproporcje. Kompletnym przeciwieństwem takich poglądów jest Donald Trump, który sukces swojej prezydentury mierzy głównie za pomocą wyników Wall Street, o czym wielokrotnie można się było przekonać śledząc wpisy amerykańskiego prezydenta na Twitterze. W związku z tym na ten moment plany niektórych polityków ze strony Demokratów nie wydają się możliwe do zrealizowania, a problem regulacji prawnych dotyczący dystrybuowania zysków będzie ciężki do zrealizowania nawet jeśli weźmiemy pod uwagę nowy układ sił w Senacie.


Regulamin sporządzania rekomendacji (link)
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.