Spółka tygodnia: Lyft

Podsumowanie:

• Lyft zadebiutuje dziś na giełdzie Nasdaq
• Pierwsza spółka związana ze wspólnymi przejazdami samochodem debiutuje na giełdzie
• Cena IPO została wyznaczona na 72 dolary za akcję - zaoferowanych zostanie 32,5 miliona akcji
• Potencjalne ryzyka regulacyjne na horyzoncie
• Akcje Lyfta i CFD na tych akcjach będą dostępne na xStation5 pod symbolem LYFT.US

W ciągu dekad ludzie mieli niewiele sposobów na szybkie poruszania się w obrębie miast. W sytuacji, gdy nie mieli oni własnych samochodów, musieli polegać na transporcie publicznym (np. autobusy) czy prywatnych usługach transportu (np. taksówki). Jednakże, dużo zmieniło się w tej kwestii w ciągu ostatniej dekady, głównie ze względu na szerszą adopcję usług wspólnych przejazdów. Lyft debiutuje dzisiaj na Nasdaqu jako pierwsza taka firma na świecie. W tej analizie spojrzymy na to, co pomogło firmie oferującej usługi wspólnego przejazdu wygryźć udział w rynku od korporacji taksówkarskich i na jakie ryzyka związane z firmą inwestorzy powinni zwrócić uwagę.

Jak to się wszystko zaczęło?

Dwóch amerykańskich przedsiębiorców Logan Green i John Zimmer założyło przedsiębiorstwo o nazwie Zimride w 2007 roku. Celem projektu było dostarczenie usług związanych z długodystansowymi wspólnymi przejazdami samochodem. Usługa została dobrze odebrana przez amerykańskie społeczeństwo, a w szczególności przez studentów amerykańskich uniwersytetów. Jednakże, kilka lat później dwóch biznesmenów zdecydowało się, że lepszym rozwiązaniem mogłoby być zapewnienie społeczeństwu usług, którą będą potrzebować na porządku dziennym, a nie raz czy dwa razy do roku. W rezultacie, Zimride przeobraził się w Lyft, a firma skupiła się na oferowaniu usług wspólnych przejazdów samochodem w obrębie miast. Obecnie Lyft oferuje sześć rodzajów usług, które różnią się kosztami, rodzajem samochodu czy doświadczeniem kierowcy. Może być interesującym fakt, że Uber Technologies (najbardziej popularna firma świadcząca usługi wspólnych przejazdów samochodem) w rzeczywistości skopiowała część strategii biznesowej Lyfta. W swoich wczesnych latach Uber oferował przejazdy jedynie w ekskluzywnych samochodach i z profesjonalnymi kierowcami. Zdecydował się jednak poszerzyć wachlarz swoich usług o bardziej przystępne opcje, gdy zobaczył, że uruchomienie nie-luksusowych usług wspólnych przejazdów przez Lyfta zgarnęło jego udział w rynku w Stanach Zjednoczonych.

Lyft wciąż notuje straty, jednak można zauważyć, że strata netto maleje w szybszym tempie niż rosną przychody. Niemniej jednak, firma zanotowała około 40 centów straty z każdego dolara przychodu w ostatnim kwartale 2018 roku. Źródło: Bloomberg, Dział Analiz XTB.

Przewaga nad korporacjami taksówkarskimi

Zważywszy na fakt, że usługi prywatnego transportu są już dostępne w miastach w postaci taksówek firmy, można zastanawiać się skąd firmy, takie jak Uber czy Lyft, mogą czerpać przewagę. Firmy związane z usługami wspólnego przejazdu mogą oferować niższe stawki ze względu na ich model biznesowy. Z uwagi na to, że większość takich firmy zatrudnia kierowców jako indywidualnych wykonawców aniżeli jako pracowników kontraktowych, firmy nie muszą płacić składek związanych z ubezpieczeniami społecznymi czy zdrowotnymi. Takie zarządzanie wydatkami stawia je w lepszej pozycji w porównaniu z firmami taksówkarskimi. Co więcej, w wielu ważniejszych amerykańskich miastach kierowcy taksówek lub firmy taksówkarskie muszą posiadać pewnego rodzaju pozwolenia taksówkarskie na każdy samochód działający jako taksówka. Z uwagi na to, że podaż takich pozwoleń jest zazwyczaj ograniczona, ich ceny w przeszłości były raczej wysokie. Cena jednego takiego pozwolenia w Nowym Jorku wynosiła około 1 miliona dolarów w 2013 rok zanim zaczęła spadać z powodu szerszej popularności usług wspólnych przejazdów. Obecnie wynosi około 200 tysięcy dolarów.

Potencjalne działania regulatora mogą uderzyć w wyniki firmy

Jednakże, te same argumenty, które przedstawialiśmy jako przewaga firmy, mogą zamienić się w potencjalne problemy firmy w przyszłości. Z uwagi na to, że firmy związane ze wspólnymi przejazdami i korporacje taksówkarskie oferują w rzeczywistości takie same usługi, wydaje się prawdopodobnym, że podejście organów regulacyjnych stanie się z czasem bardziej jednolite. Wymaganie licencji może efektywnie zniszczyć biznes Lyfta w zależności od tego, jak takie licencje byłyby określone. Usługi wspólnych przejazdów zmagają się z wysoką rotacją kierowców, stąd wymóg posiadania licencji przez konkretnych kierowców mógłby być zabójczy dla firmy. To samo można powiedzieć o licencjach na samochody, ponieważ część kierowców Lyfta używa swoich własnych samochodów. W tej sytuacji Lyft mógłby stracić licencję przy odejściu z firmy kierowcy. Licencje, które mogą być używane przez wszystkich kierowców Lyfta lub wszystkie pojazdy firmy miałyby najmniej negatywne konsekwencje dla firmy. Jednak jak już napisaliśmy wcześniej podaż takich licencji byłaby najprawdopodobniej ograniczona, w celu uniknięcia przepełnienia rynku, co może utrudniać ekspansję firmy. Z drugiej strony, regulatorzy mogliby całkowicie usunąć wymóg posiadania pozwoleń przez taksówki, ale to pozwoliłoby firmom taksówkarskim oferować niższe opłaty. To z kolei mogłoby odebrać część utraconego rynku w obrębie miast. Działania regulacyjne mogą być także podjęte w stosunku do praktyk związanych z zatrudnieniem. Jeśli stałoby się tak, przewaga firm związanych ze wspólnymi przejazdami nad firmami taksówkarskimi w postaci niższych kosztów mogłaby zacząć zanikać.

Podczas, gdy Uber wciąż zajmuje pozycję lidera na amerykańskim rynku wspólnych przejazdów, Lyft dał radę zwiększyć swój udział w rynku w ciągu zeszłego roku. Można zauważyć, że amerykański rynek przejazdów wspólnych jest zdominowany przez Ubera i Lyfta, które razem odpowiadały za 96,8% rynku w lutym 2019 roku. Źródło: Second Measure, Dział Analiz XTB.

Trudna wycena

Gdy już nakreśliliśmy przewagi Lyfta nad taksówkami oraz ryzyka dla przyszłych perspektyw firmy, należy powiedzieć jedną ważną rzecz - firmy związane ze wspólnymi przejazdami w Stanach Zjednoczonych nie są zyskowne. Ani Lyft, ani Uber nie wypracowało do tej pory żadnego zysku, a firmy związane z takimi usługami w innych częściach świata, takich jak Azja czy Europa, również zmagają się z byciem zyskownymi. Niskie stawki pozwoliły takim firmom rosnąć i odebrać część rynku firmom taksówkarskim,, jednak zamieniło je to w firmy generujące ogromne straty. Pozytywem może być fakt, że korzyści skali zaczynają działać - przychody rosną szybciej niż koszty - sugerując, że zyskowność może być osiągnięta wcześniej czy później. Jednakże, czy tak się stanie, może być zależne w dużym stopniu od podejścia regulatorów, o czym napisaliśmy w poprzednim akapicie.

Debiut Lyfta na Nasdaqu jest zaplanowany na 28 marca. Firma zaoferuje 32,5 mln akcji zwykłych w cenie 72 dolarów. Akcje Lyfta oraz CFD na tych akcjach będą dostępne w xStation5 od pierwszego dnia handlu pod symbolem LYFT.US.

Regulamin sporządzania rekomendacji (link)