Najnowsze deklaracje administracji Donalda Trumpa ws. ceł ponownie mieszają w rynkowym sentymencie na dwa dni przed oficjalnym końcem negocjacji handlowych. Reakcja na złocie mogłaby sugerować powrót apetytu na ryzyko, jednak sygnał wysyłany przez bardziej ryzykowne waluty zdaje się komunikować co innego.
Końcówka ubiegłego tygodnia była zdefiniowana przez globalny niepokój inwestorów w obliczu zaostrzenia retoryki celnej Białego Domu. Słowa Donalda Trumpa, iż partnerzy handlowi dowiedzą się w listach, że “za robienie interesów w USA trzeba zapłacić” ciążyły na szerokiej gamie aktywów. Zadyszkę złapały akcje w Azji i Europie, Wall Street zapomniało o euforii po świetnych danych z rynku pracy, a dolar zaczął oddawać jedne z nielicznych zysków ostatnich tygodni.
Zacznij inwestować już dziś, dzięki wielokrotnie nagradzanej platformie
Otwórz konto Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąPo weekendzie rynek jest bardziej zmieszany niż wstrząśnięty. Prezydent USA zapowiedział, że od dzisiaj będą wysyłane “listy i/lub umowy do wielu krajów”, podkreślając, że cła jak miały być, tak będą. Kiedy? Sekretarz Handlu Howard Lutnick wskazał na 1. sierpnia, a Sekretarz Skarbu Scott Bessent zasugerował, że to ostatnie okno na negocjacje przed potencjalnym powrotem stawek z Dnia Wyzwolenia.
Wobec “ostateczności ostatecznego terminu” pewności nie ma już w zasadzie nikt, zwłaszcza w obliczu nieustannie zmieniającej się atmosfery toczących się negocjacji (przykład Japonii czy UE). O tym, że dodatkowy miesiąc jest relatywnie korzystny mówi chociażby korekta na złocie (ok. -1%) oraz nieśmiałe wzrosty na europejskich indeksach (Euro Stoxx 50 dodaje na ten moment ok. 0,5%).
Ciężko jest jednak mówić o powrocie apetytu na ryzyko przy obserwowanym odpływie kapitału z rynków wschodzących. Najsłabszą walutą dzisiejszej sesji jest południowoafrykański rand, który traci 1,1% względem dolara oraz 0,8% względem euro. W odwrocie jest również tajlandzki bat, turecka lira czy indyjska rupia; wyraźnie cofają się również dwie waluty G10, AUD i NZD, silnie powiązane z chińską koniunkturą.
Powód? Aby utrzymać proporcje “między kijem a marchewką”, Donald Trump zagroził dodatkowymi 10-procentowymi cłami krajom, które “wspierają anty-amerykańską politykę bloku BRICS”. O jakie kraje i jakie polityki chodzi, nie wiadomo, jednak w opozycji do USA już stanęły Chiny, które skrytykowały protekcjonizm i cła jako formę przymusu.
Negatywny sentyment nie omija polskiego złotego, który traci względem kluczowych walut. O godz. 10:20 za dolara zapłacimy 3,62 (+0,4%), za euro 4,25 (+0,12%), za franka 4,54 (+0,25%), za funta 4,92 (+0,1%).
Aleksander Jabłoński
Analityk Rynków Finansowych
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.