Piątek zaczyna się na rynkach w wybornych nastrojach. To głównie pokłosie rekordów na Wall Street, ale pomogły też lepsze informacje z Azji. Złoty jednak nie korzysta z tych prezentów.
Jedną z przyczyn zakłóceń w globalnej gospodarce są ograniczenia związane z COVID w azjatyckich gospodarkach, które utrudniają produkcję i logistykę. Jest zatem oczywiste, że ich zmniejszenie jest konieczną (choć niewystarczającą) ulgą dla poprawy sytuacji w łańcuchach dostaw. Taką poprawę pokazały indeksy PMI dla Japonii i Australii, notując wzrosty. Jednocześnie jednak obydwa badania pokazały presję cenową – w Japonii najwyższą od 13 lat.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąDobre wieści napłynęły też z Chin. Najbardziej zadłużona chińska firma – deweloper Evergrande, miał zdobyć środki na wypłatę odsetek od obligacji dolarowych. Gdyby tego nie zrobił, doszłoby do oficjalnego bankructwa, co mogłoby wywołać szereg niemiłych (i nie do końca przewidywalnych) konsekwencji, a tego rynki nigdy nie lubią. To nie oznacza końca kłopotów zarówno samej firmy, jak i chińskiej gospodarki – proces odchudzania sektora nieruchomości nie może odbyć się bez wpływu na wzrost, ale przynajmniej maleje ryzyko czarnego scenariusza rynkowego chaosu.
Dane z Europy z kolei są mieszane na zewnątrz, a wnikając w ich głąb wprost niepokojące. PMI łączny we Francji spadł z 55,3 do 54,7 pkt. (spore pogorszenie w przemyśle), zaś w Niemczech z 55,5 do 52 pkt. (tu w przemyśle pozornie cały czas jest bardzo dobrze, a za spadek PMI odpowiadają usługi). Jednak wchodząc w strukturę danych widzimy najmniejszy przyrost zamówień od 8 miesięcy i jednocześnie rekordową presję cenową. Przed nami jeszcze dane z Wielkiej Brytanii (10:30) i USA (15:45).
Złoty niespecjalnie korzysta na globalnych nastrojach i to pomimo wzrostu rynkowych stóp procentowych w Polsce. Na razie na rynku dominuje obawa, że Rada nie będzie w stanie odpowiednio zareagować na wzrost inflacji. W efekcie kurs franka przekroczył 4,30 po raz pierwszy od listopada ubiegłego roku. O 10:00 euro kosztuje 4,6096 złotego, dolar 3,9598 złotego, frank 4,3126 złotego, zaś funt 5,4552 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.