W ostatnich tygodniach w komentarzach walutowych przestrzegałem przed tym, że wielokrotne zapewnienia o wspaniałych rozmowach liderów USA i Chin są niczym innym jak pompowaniem balonika oczekiwań, mającym kreować koniunkturę na amerykańskim rynku akcji. Na początku grudnia balonik pękł, choć jeszcze nie do końca wiemy z jak dużym hukiem.
Podczas hossy na Wall Street w październiku i listopadzie były okresy, kiedy Donald Trump niemal codziennie chwalił się rekordami indeksów giełdowych, uznając je za swój sukces. Grudzień przynosi bardzo wyraźną zmianę tych nastrojów, a spowodował ją nie kto inny tylko… sam Trump. Skoro prezydent wykorzystywał sukcesy gospodarcze w kampanii wyborczej, dlaczego zdecydował się zmienić narrację? Postarajmy się to przeanalizować.
Zacznij inwestować już dziś, dzięki wielokrotnie nagradzanej platformie
Otwórz konto Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąPrzede wszystkim kampania prezydencka w USA jest niezwykle długa – rozpoczęła się w czerwcu i trwać będzie jeszcze niemal przez rok. Trudno jest przez tak długi okres grać jedynie na nadziejach, podczas gdy nie stoją za tym żadne konkrety. Chiny jednocześnie uważnie obserwują tę kampanię i widząc, że kandydatem Demokratów będzie raczej ktoś umiarkowany jak Joe Biden lub Michael Bloomberg mogą grać na zmianę w Białym Domu – czyli utrudniać kampanię Trumpowi. Ten widząc, że nie ma szans na choćby pozorowane porozumienie mógł uznać, że w takim razie lepiej przynajmniej pokazać się z mocnej strony. Ponadto Kongres podrzucił mu „kukułcze jajo” w postaci ustaw wspierających protestujących w Hong Kongu, które tylko skomplikowały relacje z Xi Jinpingiem. Gdyby Trump ich nie podpisał mógłby ściągnąć na siebie gniew amerykańskich mediów. Dwie rzeczy wydają się pewne – nie będzie żadnego porozumienia handlowego w tym roku, jednocześnie Trump nie może sobie pozwolić na bessę na giełdzie w kampanii wyborczej. Z tej perspektywy bardzo ciekawa jest zbliżająca się decyzja odnośnie 15% ceł na import elektroniki z Chin. Cła te zostały zapowiedziane na 15 grudnia, uderzyłyby, zatem w gwiazdkowe zakupy Amerykanów. Wydaje się, że politycznie byłoby to szaleństwo i Biały Dom od początku zakładał, że jest to straszak, który nie zostanie użyty. Pytanie, czy będąc w narożniku Trump nie zdecyduje się jednak na taki desperacki krok. Gdyby tak było, koniec roku na rynkach byłby bardzo czerwony.
Jak już wczoraj wspominałem, całe zamieszanie sprzyja złotemu – rosną bowiem szanse na kolejne cięcie stóp w USA. Ale uwaga – panika na giełdach zaszkodziłaby naszej walucie. Póki co jednak złoty nieco zyskuje wobec dolara.
Dziś ważne raporty z USA: ADP z rynku pracy (14:15) oraz ISM dla sektora usług (16:00). W kalendarzu także decyzja Banku Kanady (16:00). O 9:10 euro kosztuje 4,2835 złotego, dolar 3,8650 złotego, frank 3,9204 złotego, zaś funt 5,0379 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.