-
Spółki technologiczne wypadają w tym roku lepiej od szerokiego rynku
-
Dynamika wzrostu przychodów spada poniżej 5-letniej średniej
-
Firmy obawiają się załamania rynku reklamowego
-
Współczynnik growth-to-value powyżej szczytu z okresu bańki internetowej
-
Nasdaq (US100) kolejny raz testuje zniesienie 78,6%
Inwestorzy mogą być zakłopotani jeśli chodzi o dalszy przebieg zdarzeń. Z jednej strony, praktycznie wszędzie widać katastrofalne dane ekonomiczne. Z drugiej strony, rynki akcji nie wydają się przywiązywać do tego wagi. Spółki technologiczne z grupy NYFANG+ były siłą napędową indeksu S&P 500 w 2019 roku i w tym krótkim komentarzu postaramy się odpowiedzieć na pytanie, czy ich przewaga potrwa również w tym roku.
Większość spółek z NYFANG+ wypada w tym roku lepiej od S&P 500. Źródło: Bloomberg, Dział Analiz XTB
Nie skupimy się na wszystkich spółkach NYFANG+ gdyż pominiemy Teslę (TSLA.US) i 2 przedsiębiorstwa, które nie opublikowały jeszcze swoich wyników finansowych (Alibaba i Baidu). Zostają nam zatem: Apple, Amazon, Twitter, Facebook, Microsoft, Alphabet i Netflix. Jak widać na powyższym wykresie, Twitter jako jedyny z grupy wypada w tym roku gorzej niż S&P 500. Drugim najgorszym walorem jest Alphabet (GOOGL.US), który od początku roku notowany jest płasko. Z kolei S&P 500 w relacji YTD znajduje się 12% pod kreską. Tym samym widzimy, że spółki te znacznie przebijają szeroki rynek. Czy ich przewaga utrzyma się jednak w obecnym roku?
Spółki technologiczne odnotowały wzrost przychodów w I kw. 2020 roku - w większości przypadków dynamika wzrostu znalazła się jednak poniżej 5-letniej średniej. Źródło: Bloomberg, Dział Analiz XTB
W powyższej tabeli zamieściliśmy podstawowe informacje dotyczące przychodów i zysków netto omawianych spółek. Jak można dostrzec, wszystkie przedsiębiorstwa zdołały zwiększyć swoje przychody w I kw. 2020 roku. Ponadto, jedynie Apple nie sprostało oczekiwaniom rynku. Można zatem odnieść wrażenie, że spółki te radzą sobie zgodnie z planem… nie do końca. Dwie kolumny z prawej strony mówią same za siebie - spółki NYFANG+ doświadczyły niższej dynamiki wzrostu sprzedaży niż średnia geometryczna z poprzednich lat. Miało to nawet miejsce w przypadku Netflixa, który jest powszechnie uważany za jednego z wygranych trwającej pandemii - z uwagi na politykę pozostawania w domu odnotowano bowiem gigantyczny wzrost nowych użytkowników w Q1 2020. Jedynie Microsoft i Amazon zdołały wypracować rezultaty lepsze od średniej. W pierwszych trzech miesiącach 2020 roku cała siódemka wypracowała łącznie przychody o wartości 226,8 mld USD. Stanowi to wzrost o 14,5% r/r, nieco poniżej 5-letniej średniej wynoszącej 15,5%.
Załamanie zysku netto Twittera wyjaśnia słabą kondycję emitenta na giełdzie. Źródło: Bloomberg, Dział Analiz XTB
Dane dotyczące zysku netto są mniej pokrzepiające niż przychody ze sprzedaży. 5 na 7 spółek odnotowało niższe zyski niż przed rokiem. Łączny zysk netto całej siódemki wyniósł w pierwszym kwartale 37,7 mld USD, co oznacza wzrost o zaledwie 0,4% r/r. Dane o zysku również wyjaśniają siłę Netflixa oraz słabość Twittera (patrz: zmiany rok-do-roku). Jako wygrany w obu tabelach wyłania się Microsoft, który zdołał zwiększyć zarówno przychody jak i zysk netto, a także osiągnął dynamikę wzrostu sprzedaży powyżej średniej i w obu kategoriach zdołał przebić konsensus rynkowy. Spółka w ostatnich latach rozwijała swój biznes związany z chmurą (ang. cloud), a efekty widać szczególnie teraz, gdy popyt na tego typu usługi zwiększył się w związku z powszechnym wprowadzeniem systemów home-office. Dzięki temu oczekuje się, iż ta część działalności odniesie ogromny sukces i pozwoli zrekompensować potencjalne straty wywołane przez pandemię.
W przypadku pozostałych spółek, sprawa komplikuje się nieco bardziej:
-
Netflix stwierdził, że w II kwartale oczekuje istotnego wzrostu nowych subskrybentów, w III i IV kwartale sytuacja może wyglądać już mniej optymistycznie z uwagi na otwarcie gospodarek. Należy mieć na uwadze, że gdy wrócimy już wszyscy do pracy, spółka może nawet odnotować spadek łącznej liczby klientów.
-
Amazon spodziewa się w II kwartale mocnego popytu na e-commerce, przychody powinny wzrosnąć o 25% r/r. Z drugiej strony, I kwartał wiązał się ze słabym wzrostem chmury AWS, co oznacza limitowane korzyści płynące z pandemii.
-
Apple mocno odczuło zawirowania związane z łańcuchami dostaw. Dane z Chin wskazują jednak na to, że sprzedaż smartfonów szybko odbiła. Gdy potraktujemy Chiny jako punkt odniesienia w przypadku otwierania światowych gospodarek, może się okazać, że Apple wcale nie będzie miało trudnego roku. Mimo wszystko spółka nie opublikowała swojej prognozy finansowej (ang. guidance) wraz z wynikami za I kwartał.
-
Dla Facebooka przychody z reklam są głównym źródłem utrzymania. Pomimo, że spółka wypadła w I kwartale lepiej od szerokiego rynku, wydatki na reklamy prawdopodobnie spadną podczas recesji. Kolejną niepokojącą oznaką jest obniżenie prognozy CapEx do 14-16 mld USD z poprzednich 17-19 mld USD.
-
Alphabet mógł cieszyć się w I kwartale mocnym wzrostem przychodów z usług typu cloud, a także wyższym popytem na aplikacje. Jednakże przychody z reklam w wyszukiwarce uległy zmniejszeniu. Materializuje się zatem to samo ryzyko, co w przypadku Facebooka - spadek przychodów z reklam.
-
Twitter zanotował w I kwartale wzrost codziennych użytkowników z ekspozycją na reklamy (ang. monetizable daily active users) o 24% r/r. Spółka stwierdziła jednak, że w drugiej połowie marca przychody z reklam spadły o 27%. Jest to ważna wskazówka nie tylko dla Twittera, ale także dla Alphabet i Facebooka - dochody z reklam mogą gwałtownie spaść w II kwartale.
Współczynnik Russell 1000 Growth do Russel 1000 Value przekroczył szczyt z okresu bańki internetowej (dot-com bubble). Źródło: Bloomberg.
Należy również odnieść się w tym miejscu do wycen. Gwałtowna wyprzedaż szerokiego rynku i relatywna przewaga spółek technologicznych wywołała obawy o powstanie bańki. Na powyższym wykresie można dostrzec współczynnik indeksu Russell 1000 Growth do Russell 1000 Value. Wskaźnik wzrósł ostatnimi czasy do 1,6, co jest najwyższą wartością w historii. Oznacza to wyższy poziom niż podczas bańki internetowej, gdy wyceny spółek technologicznych były istotnie przeszacowane.
Podsumowując: potencjalne załamanie przychodów z reklam w nadchodzących kwartałach może stanowić ogromne ryzyko dla spółek NYFANG+ i indeksu Nasdaq (US100). Mogłoby to nawet zakończyć hossę spółek technologicznych, którą obecnie obserwujemy. Niemniej jednak, aby dowiedzieć się co naprawdę nastąpi, musimy poczekać na dane z II kwartału 2020 roku. Możliwe jest oczywiście, że żadne załamanie nie będzie miało miejsca. Jednak nawet wtedy zalecana jest ostrożność, gdyż wyceny przedsiębiorstw z branży technologicznej są już na bardzo wysokim poziomie. Nie oznacza to, że spółki te nie prowadzą solidnego biznesu… prowadzą, jednak ryzyko kupienia przewartościowanych akcji jest obecnie wysokie, szczególnie biorąc pod uwagę potencjalną wojnę handlową pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Z drugiej strony, perspektywy dla sektora technologicznego są nadal lepsze niż dla standardowych gałęzi gospodarki. Wydaje się jednak, że przed zainwestowaniem swoich środków w spółki technologiczne warto poczekać korektę.
Nasdaq (US100) wypada najlepiej wśród głównych indeksów z USA. Indeks po raz drugi próbuje przebić w górę zniesienie 78,6% wyprzedaży z okresu luty-marzec. Podczas ruchu wzrostowego, US100 respektował lokalną geometrię rynku (żółte prostokąty). Mając powyższe na uwadze, pierwszym głównym wsparciem, które warto obserwować na wypadek potencjalnych spadków, są okolice 8 500 pkt, gdzie znajduje się zniesienie 61,8% oraz dolne ograniczenie geometrii rynku. Źródło: xStation5
Komentarz Giełdowy: Mieszane nastroje po wynikach i decyzjach banków centralnych
US OPEN: Powell, MAG7 i Trump mieszają sentment na rynku
DAX: DE40 nieznacznie traci przed decyzją EBC 📉Volkswagen pod presją
Poranna odprawa (30.10.2025)
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.