Wczorajszy dzień przyniósł poprawę nastrojów na rynkach, głównie za sprawą wypowiedzi Donalda Trumpa. Jednak w Europie kłopoty zdają się nie mieć końca – dziś ze stanowiskiem może pożegnać się premier Wielkiej Brytanii.
Wystarczył jeden tweet prezydenta Trumpa, aby rynki przynajmniej chwilowo odetchnęły. Prezydent USA napisał, że „rozmowy z Chinami idą naprawdę dobrze” oraz aby „spodziewać się ważnych komunikatów”. Od początku grudnia nastroje na rynkach psuły się po zatrzymaniu CFO Huawei w Kanadzie na prośbę USA pod zarzutem omijania sankcji na Iran. Trump stwierdził jednak, że jest gotów „interweniować w tej sprawie”, jeśli dojdzie do porozumienia z Chinami. Rynki zareagowały pozytywnie, jednak euforii nie ma – wypowiedzi Trumpa mogą być jedynie zagrywką negocjacyjną i same zatrzymanie pokazuje jak napięte są relacje z Pekinem. Chińczykom raczej nie spodoba się fakt postawienia ich pod ścianą, a interesy obydwu krajów są na tyle rozbieżne, że trudno nam uwierzyć w rychłe porozumienie, które miałoby zakończyć wojnę handlową. Rynki pewnie chciałyby widzieć powód do nieco lepszego zamknięcia roku, każdy pretekst może być zatem dobry, jednak naszym zdaniem sprawa Chin wróci rykoszetem.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąNie kończą się problemy Europy, szczególnie brytyjska polityka zaczyna powoli wyglądać jak „brazylijski serial”. Po tym jak premier Theresa May wycofała głosowanie w parlamencie nad porozumieniem rozwodowym wobec wizji sromotnej porażki, udała się do Berlina negocjować ewentualne ustępstwa ze strony UE. Jednak w Wielkiej Brytanii zintensyfikowane zostały wysiłki w celu jej odwołania – grupa przynajmniej 48 parlamentarzystów wysłała listy z prośbą o wotum nieufności wobec May. To oznacza głosowanie w Partii Konserwatywnej, które odbędzie się dziś wieczorem (pomiędzy 19:00 a 21:00 naszego czasu). Jeśli May zbierze 158 głosów (z 315 Torysów), zachowa stanowisko i będzie bezpieczna przez rok. Jeśli nie, będzie musiała zrezygnować. Oczywiście zasadne jest pytanie – co dalej. Stery przejąłby zapewne bardziej pro-Brexitowy polityk, co w zasadzie przekreślałoby szanse na ustępstwa ze strony unijnej. Czasu jest coraz mniej i choć mówi się o wycofaniu się Brytyjczyków z artykułu 50 i nawet o drugim referendum, rynki obawiają się Twardego Brexitu, tj. wyjścia bez porozumienia.
Brexit odciska się nie tylko na notowaniach funta, ale także euro. Europejska waluta ma jednak więcej problemów – jak tylko udało się nieco wyciszyć temat Włoch (choć nie należy tego mylić z rozwiązaniem problemu), doszła Francja – protesty i populistyczna odpowiedź prezydenta Macrona, który próbuje kupić spokój za pomocą zwiększenia deficytu budżetowego. Ten ma w przyszłym roku wzrosnąć do 3,4%, przekraczając unijny limit. Trudno w tej sytuacji będzie Komisji argumentować, że włoski deficyt na poziomie 2,4% (czy 2,2% po rewizji) jest zbyt duży – nawet jeśli Włochy są bardziej zadłużone. Dług publiczny w relacji do PKB we Francji przekroczy niebawem 100%, a to może oznaczać nadchodzące cięcia ratingów. W tej sytuacji nawet rosnące obawy o spowolnienie w USA nie są w stanie umocnić euro – kurs EURUSD pozostaje blisko wielomiesięcznych minimów, a to ciąży złotemu.
Dziś w kalendarzu czekamy na inflację z USA (14:30). Wczorajsze dane pokazały większy od oczekiwań wzrost cen producenta i podobne zaskoczenie w przypadku CPI mogłoby jeszcze umocnić dolara. Dla funta oczywiście kluczowe będzie wieczorne głosowanie. O 9:15 euro kosztuje 4,3014 złotego, dolar 3,7994 złotego, frank 3,8258 złotego, zaś funt 4,7465 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.