Wczorajszy dzień przyniósł sporą zmienność na rynkach, ale skończyło się jak zwykle – powrotem kupujących na rynek akcji i stłumieniem sporych ruchów, które mogliśmy obserwować w trakcie dnia. Sporo mówiło się o kwartalnym rebalancingu, ale jak na razie nie wpłynął on istotnie na żaden z rynków.
Rebalancing to proces dopasowywania pozycji w portfelu funduszy zgodnie z ustalonym celem. Przykładowo, jeśli fundusz deklaruje inwestować 60% środków klientów w akcje, zaś 40% w obligacje, to po okresach dużych ruchów cenowych musi te wagi dostosowywać. W pierwszym kwartale globalne akcje mocno drożały, zaś ceny obligacji spadały. Amerykańskie banki szacują, że nawet 200 mld USD może przepłynąć pomiędzy akcjami a obligacjami przed końcem kwartału. Wczoraj ceny akcji w USA przejściowo spadały, w przypadku spółek technologicznych nawet dość mocno (choć tu wrócił temat spięcia z Chinami), ale skończyło się jak zwykle – kupowaniem dołków. W Niemczech indeks DAX30 jest znów blisko rekordów, zaś ceny obligacji po nieśmiałej próbie odbicia wróciły do punktu wyjścia. Zatem na razie próżno szukać efektów owego procesu na rynku, a jeśli już, to jest on zdecydowanie za słaby, aby wystraszyć amerykańską ulicę.
Zacznij inwestować już dziś, dzięki wielokrotnie nagradzanej platformie
Otwórz konto Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąMedialna uwaga skoncentrowała się wokół blokady Kanału Sueskiego i nawet trudno się dziwić, bo jest to wdzięczny temat do pisania artykułów. Na rynek ma on głównie wpływ w skali mikro, windując stawki frachtowe i akcje spółek zajmujących się transportem morskim. Blokada zwiększa też zmienność na rynku ropy (utrudniony jest jej transport), ale w skali globalnej nie oczekiwałbym istotnych i – przede wszystkim trwałych – reperkusji. Może to wzmocnić presję kosztową (przez komplikacje w procesach logistycznych), ale raczej nie w tym stopniu, aby mieć decydujący wpływ na perspektywy makro i przez to na rynek stopy procentowej. Traktuję to zatem głównie jako temat zastępczy.
Polska pojawiła się wczoraj na czołówkach globalnych serwisów, ale raczej nie w najlepszym świetle – złoty był wczoraj najsłabszy wobec euro od 2009 roku. Warto wrócić tu do opinii wielu ośrodków analitycznych (również zagranicznych) z początku roku, sugerujących, iż wobec nadwyżki na rachunku bieżącym złoty skazany jest na umocnienie. Tymczasem kwestie makroekonomiczne schodzą na drugi plan w momencie, gdy złoty wypada z łask kapitału zagranicznego. Oczywiście swoją rolę odgrywa tu kolejny lockdown, ale moim zdaniem decydująca jest polityka NBP, w tym otwarte QE. Co istotne, złoty razi słabością przy nadal bardzo mocnych rynkach globalnych. Nie wiemy oczywiście, czy nastąpi tam wreszcie większe przesilenie, bo jak pokazał wczorajszy dzień, próby są skutecznie tłumione. Jednak jeśli tak będzie, ruch na złotym może dopiero znacząco przyspieszyć.
Dziś w kalendarzu inflacyjne dane z USA, a zatem coś, na co rynek będzie zwracać uwagę. O 13:30 nastąpi publikacja danych PCE za luty, ale tu nie należy spodziewać się zaskoczenia. Ciekawiej może wyglądać raport o oczekiwaniach inflacyjnych z godziny 15:00. O 8:40 euro kosztuje 4,6388, dolar 3,9364 złotego, frank 4,1843 złotego, zaś funt 5,4190 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.