Środa była bardzo intensywnym dniem na rynkach. Ze względu na rozpoczynający się dziś długi weekend w USA wczoraj mieliśmy zalew różnego rodzaju publikacji. Najważniejszą z nich był zapis dyskusji z poprzedniego posiedzenia Fed, z którego wyłania się dość ponury obraz.
Dane makroekonomiczne z USA pokazują coraz bardziej wyrazisty obraz – tam, gdzie tani pieniądz ma bezpośredni wpływ dane są bardzo mocne, w innych obszarach są coraz mniej przekonujące. Najbardziej widać to na rynku nieruchomości – wcześniej bardzo dobrze wypadały dane o cenach i budowach domów, wczoraj pozytywnie wypadły dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym. Po drugiej stronie jest konsument. Wskaźnik nastrojów Uniwersytetu z Michigan odnotował spadek z 81,8 do 76,9 pkt. – to jedynie o 5,9 pkt. więcej niż w minimum kryzysu (kwiecień) i zarazem 24,1 pkt. mniej (!!!) niż w lutym. Co więcej, dane o nowych bezrobotnych (drugi kolejny tydzień wzrostu) i dochodach (spadek o 0,7% m/m w październiku) sugerują, że ich sytuacja nie ulegnie w najbliższym czasie poprawie. Co ciekawe, nie przeszkadza to im w wydatkach - przynajmniej na razie – te wzrosły w październiku mocniej od oczekiwań, szczególnie na dobra trwałe (+1,3% m/m). Tak jakby konsument uważał, że będzie źle, ale póki są pieniądze, trzeba je wydawać.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąTrudna sytuacja konsumentów zapewne posłuży jako argument dla Fed aby zasugerować gotowość do zwiększenia ekspansji na grudniowym posiedzeniu. Wczorajsze minutes w dość uderzający sposób pokazały dwa podstawowe argumenty za bezprecedensowym dodrukiem prowadzonym przez amerykański bank centralny: zapobieganie ryzykom na rynkach finansowych i wzrostowi rentowności obligacji wobec coraz większych emisji długu rządowego. Nie jest to co prawda nic nowego, ale do tej pory starano się przede wszystkim przekonywać o zbawiennym wpływie QE na gospodarkę. Teraz Fed nie „owija w bawełnę”, a wprost komunikuje swoje priorytety. Trzeba uczciwie dodać, że minutes ujawniają głosy rozsądku, sugerujące, że obecna polityka może mieć niechciane konsekwencje, ale ewidentnie są to głosy mniejszości, ledwie przebijające się przez główną narrację. Rynkom oczywiście to na rękę – oznacza bowiem windowanie wycen w krótkim terminie, a długi termin to nie jest coś, czym rynek zwykł się zamartwiać.
To nie koniec komunikacji banków centralnych. Dziś wydarzeniem dnia będzie publikacja minutes EBC (13:30), która może zasugerować luzowanie na grudniowym posiedzeniu. Mimo tego euro dziś zauważalnie zyskuje, a to pomaga złotemu. O 8:30 euro kosztuje 4,4703 złotego, dolar 3,7456 złotego, frank 4,1286 złotego, zaś funt 5,0138 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.